Disney Lorcana – magia Disneya spotyka strategię TCG

Jako wieloletni fan kolekcjonerskich gier karcianych, widziałem już wiele prób zdobycia mojego portfela i serca. Niektóre z nich przyciągały świetną mechaniką, inne znaną marką – ale rzadko trafia się projekt, który łączy jedno i drugie z takim rozmachem i wyczuciem, jak Disney Lorcana. Gdy tylko usłyszałem o tej grze – karciance osadzonej w świecie Disneya, tworzonej przez Ravensburgera (znanych m.in. z Villainous) – wiedziałem, że to może być coś wyjątkowego.

Czym właściwie jest Lorcana?

Lorcana to kolekcjonerska gra karciana (TCG), w której gracze wcielają się w tzw. „Illumineers” – czarodziejów, którzy przywołują znane postacie Disneya w formie „glimmers”, aby odnaleźć i chronić legendarne Lore. Brzmi bajkowo? Bo tak właśnie jest – ale nie daj się zwieść kolorowej oprawie. Pod uroczą fasadą kryje się całkiem głęboka i taktyczna rozgrywka.

Mechanika – łatwa do nauki, trudna do mistrzostwa

Zasady są przystępne, co czyni Lorcanę świetną opcją dla początkujących graczy. Jednocześnie gra daje doświadczonym taktykom mnóstwo miejsca do popisu. Kluczowym elementem jest zarządzanie tzw. „inką” – zasobem, który pozwala przyzywać postacie, rzucać akcje i aktywować zdolności.

Co ciekawe, w przeciwieństwie do gier takich jak Magic: The Gathering, tutaj nie potrzebujesz osobnych kart-mana – każda karta może potencjalnie zostać przekształcona w inka. To świetny system, który minimalizuje tzw. mana screw i pozwala na płynniejszą rozgrywkę.

Disneyowska magia – dosłownie i w przenośni

Największym asem w rękawie Lorcany jest oczywiście świat Disneya. Karty przedstawiają klasyczne postacie takie jak Mickey, Elsa, Aladyn czy Stitch – ale często w nowych, nieoczekiwanych odsłonach (np. Elsa jako potężna czarodziejka w zbroi). Każda karta to małe dzieło sztuki, a ilustracje naprawdę zapierają dech. Do tego dochodzą złote foliowane wersje, alternatywne grafiki i limitowane wydania – coś, co kolekcjonerzy uwielbiają.

Dla fanów Disneya (a kto z nas nim nie jest?) to prawdziwa gratka. Ale co ważne – Lorcana nie bazuje tylko na nostalgii. Sama gra jest solidna, a uniwersum – rozbudowywane w każdym kolejnym zestawie – daje poczucie odkrywania czegoś nowego, nawet w znanym świecie.

Scena turniejowa i rozwój gry

Chociaż Lorcana to stosunkowo młoda gra (pierwszy zestaw pojawił się w 2023 roku), jej społeczność rośnie w błyskawicznym tempie. Ravensburger aktywnie wspiera scenę turniejową, pojawiają się lokalne eventy, pre-release’y i ligowe spotkania w stylu „organized play”.

To bardzo cieszy – bo choć wiele osób zaczyna przygodę z Lorcaną z uwagi na markę Disneya, zostaje dzięki społeczności i głębi rozgrywki.

Liczba graczy Lorcana, która porzuciła inne gry TCG

Odsetek kolekcjonerów Lorcana TCG

Kolekcjonowanie – to coś więcej niż tylko granie

Nie oszukujmy się – dla nas, kolekcjonerów, karty mają wartość nie tylko użytkową, ale też emocjonalną i estetyczną. Lorcana to istny raj: wyszukane edycje kart, limitowane zestawy startowe, pięknie wykonane playmaty i akcesoria… to wszystko sprawia, że zbieranie kart staje się osobną przyjemnością.

Co więcej, rynek kart Lorcany jest bardzo aktywny. Wersje foil czy promo potrafią osiągać naprawdę wysokie ceny, a spekulacja wokół przyszłych dodatków dodaje grze jeszcze więcej emocji.

Czy warto wejść w Lorcanę?

Jeśli jesteś fanem TCG i kochasz Disneya – odpowiedź brzmi: absolutnie tak. To gra, która ma potencjał stać się jednym z filarów rynku kolekcjonerskich karcianek. Zbalansowana mechanika, piękne ilustracje i ogromny potencjał rozwoju – wszystko to sprawia, że Lorcana może być czymś więcej niż tylko chwilową fascynacją.

Dla mnie to połączenie dwóch światów, które kocham – strategicznej karcianki i magicznego uniwersum. I szczerze? Nie mogę się doczekać, co przyniesie kolejny zestaw.


DANE O LORCANA

Troszkę statystyki